Archiwum wrzesień 2005


wrz 22 2005 czy to telepatia?
Komentarze: 4
W zeszłym roku, gdy byłam w Dublinie poznałam kilka na prawde fajnych osób. Po powrocie do kraju utrzymywałam z nimi kontakt mailowy, smsowy. Jednak jak to niestety bywa dosyć często, kontakt jako taki przetrwał tylko z 2 osobami.
Kilka dni temu zaczęła mnie nachodzić myśl, aby wysłać maila i odbudować znajomość z pewnym bardzo sympatycznym Hiszpanem. Chodziłam przez parę dni układając sobie w głowie treść maila.. co napisać, ile rzeczy mam do opowiedzienia...ciekawe co u niego słychać..Wczoraj otwieram moją skrzynkę mailową i widzę jedną nową wiadomość (wiem, że to nie spam, bo tego maila nie daję byle komu i nie używam na żadnych forach itp.)...nadawca..właśnie znajomy Hiszpan :)
Było mi na prawdę miło czytać mail'a od niego. Dowiedziałam się, że jest właśnie w Anglii na kursie angielskiego. Mieszka u jakiejś rodziny i w sumie nawet mu się podoba. Oczywiście natychmiast odpisałam opisując swoje wakacje i pracę..w sumie nawet sporo to zajęło :)
I jak tu nie wierzyć w telepatię? Czy siła umysłu jest zdolna do wymuszenia pewnych zdarzeń?
Ja wierze, że tak...jeśli czegoś się bardzo chce i o tym cały czas myśli, to to się zdarzy...przynajmniej czasem...
jilseponie : :
wrz 21 2005 i tak oto minął kojeny dzień
Komentarze: 2
Już 3. dzień pracy....uff..ale jestem zmęczona. Niby tylko do 17, ale jak wracam do domu to nic już mi się nie chce...Ale zawsze chociaż troche zarobiłam :) Popracuję pewnie do końca wrzesnia, chyba że już wcześniej okaże się, że nie ma już nic do roboty, ale jak na razie się na to nie zanosi. I za chwilę październik...znowu nauka..ech..mam nadzieję, że ten semestr nie będzie bardzo ciężki.
Brr..ale zimno się zrobiło, w moim pokoju niestety też..słońce specjalnie nie zadaje sobie trudu aby go ogrzać, wiec temperatura jest tylko 5 stopni wyższa wśród tych moich zielonych ścian. Patrzę właśnie na moje biurko i stwierdzam, że w piątek przyjdzie czas, aby w końcu zrobić na nim porządek..
A teraz wołają mnie już senne marzenia...więc nie będę dłużej kazała im czekać..
jilseponie : :
wrz 20 2005 marzenie...
Komentarze: 4
Kochać i być kochanym, wiedzieć, że komuś na tobie zależy...że zawsze możesz liczyć na jego pomoc i wsparcie... wiedzieć, że zawsze jest i będzie...czy to się kiedyś spełni?
jilseponie : :
wrz 18 2005 co przyniesie jutro?
Komentarze: 4
Taki ładny dzień...szkoda, że już dobiegł końca. Co prawda nie wydarzyło się dziś nic godnego większej uwagi, ale postanowiłam zostawić ślad na blogu. Tylko o czym by tu napisać? Jutro na 7 do pracy...ciekawe jak będzie, czy będzie ktoś w moim wieku, czy będzie mi sie podobało (o ile taka praca może się podobać...chociaż jak są fajni ludzie to czas przy każdej pracy leci szybko).
Hmm..pewnie ktoś sobie czyta te notki i zastanawia się "dlaczego ona nie pisze o swoich uczuciach, żadnego złamanego serca albo wręcz odwrotnie - szczęścia..". No cóż powód jest dosyć prosty..na razie jestem zawieszona w próżni..chłopak, który od ponad 2 miesięcy mi się podoba wyjechał, wiec na razie nie mam o czym pisać. Moge tylko powiedzieć tyle, że nie wiem czy to uczucie jest odwzajemnione...wiem, że mnie lubi, ale czy coś więcej - tego nie potrafię powiedzieć. Wiem jedno - na pewno podobała mu się (i to bardzo) moja koleżanka (ale ona już się z kimś spotyka), ale czy nadal tak jest czy dał sobie już spokój to nie jestem w stanie powiedzieć... Trochę to wszystko zagmatwane, ale cóż..takie jest życie...ech...
jilseponie : :
wrz 18 2005 stary, sprawdzony sposób na...
Komentarze: 3
...nudę to książka. Bo co można zrobić, kiedy wyjść z domu nie możesz, a czujesz, że nie masz nic ciekawego do roboty? Zostaje sięgnąć po książkę. Myślę, że tak właśnie robili nasi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie... W kazdym razie jak tak zrobiłam. Co prawda nie sięgnęłam po jakąś nowa książkę, ale po taką, którą już zaczęłam, a mianowicie po "Bożych bojowników" Sapkowskiego. Muszę przyznać, że jakoś na początku nie mogłam się w nią wciagnąć (pewnie dlatego nie zaczęłam jej juz rano gdy pojawiły się pierwsze oznaki nudy), ale teraz już jest chyba ok. Oczywiście "Narrenturm" i "Boży bojownicy" nawet nie umywają się do sagi o wiedźminie, którą przeczytałam juz w 8. klasie podstawówki, ale nie jest to takie złe. "Narrenturm" przeczytałam dosyć szybko..tylko z tą częścią coś mi wolniej idzie.
Swoją drogą zaczynam się już zastanawiać co przeczytać po tym...Caly czas nie daje mi spokoju "Autostopem przez galaktykę". Obejrzałam 2 dni temu film - i jestem nim po prostu zachwycona! Czegoś takiego dawno nie widziałam i brakowało mi tego typu humoru. Książkę to chyba nawet kupię, a nie wyporzyczę, bo warto mieć coś takiego na półce...a może nawet zawsze przy sobie i poprawiać sobie humor w wolnej chwili...Mam tylko nadzieję, że nie zawiodę się na tej książce...chociaż z doświadczenia wiem, że filmy sa zawsze gorsze od książek (no może prawie zawsze).
Pora już położyć się w końcu...jeszcze pewnie przeczytam parę stron (o ile sen nie weźmie nade mną góry)
jilseponie : :